czwartek, 12 listopada 2015

Pierwsza rocznica

 Dzisiaj mija równo rok od założenia bloga oraz wstawienia pierwszego nieporadnego prologu.
 Na początku byłam przekonana, że nikt na PAMH nie zajrzy, a ja sama po góra kilku rozdziałach się poddam. Jak widać, dobrnęłam do pięknej, okrągłej dwudziestki. Nie jest to może wynik fenomenalny, ale jak dla mnie- zadowalający.  Niezmiernie się cieszę, że mogę pisać, a jeszcze bardziej, że ktoś chce to czytać. Co prawda, blogosfera zapadła w przedwczesny sen zimowy, ale i tak...
 Chciałabym podziękować wam wszystkim! Osobom, które motywowały przy trudnych początkach, tym, które przewinęły się w trakcie i czytelniczkom, które odwiedzały mnie do tej pory... przez cały miniony rok. Nie wiem kiedy skończę swoją pierwszą historię, nie wiem czy w ogóle ją skończę. Na pewno jeszcze długo to potrwa, ale mam nadzieję, że chociaż jedna osoba razem ze mną dotrwa do samego końca.
 Nie ukrywam, że mam plan na dwa kolejne opowiadania- zdecydowanie krótsze i bardziej sensowne, niż moja obecna nieporadność, ale czy wcielę je w życie? Okaże się po skończeniu ''Hellish Paradise''.
 Jeszcze raz dziękuję!
 No i mam nadzieję, że do zobaczenia ;) 

_________________________________________











3 komentarze:

  1. Pisz, pisz!!

    Właśnie zajrzałam tu z cicha nadzieją, że coś poczytam. I poczytałam, tylko, że nie rozdział ...
    Będę do Ciebie regularnie zaglądać w oczekiwaniu na cos nowego.
    I bardzo zainteresowałaś mnie tymi krótszymi opowiadaniami - czekam!

    PS. Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie bohaterów opowiadania :P Trochę mnie wprawiłaś w zdziwienie tymi zdjęciami xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze mówiąc, ja swoje bohaterki też wyobrażam sobie ciut inaczej jak na zdjęciach, ale biorąc pod uwagę fakt istnienia zakładki z bohaterami, ponownie porwałam się na zdjęcia tych samych osób ;p

    !OGŁOSZENIE SIUSIAKOWE!
    Dzisiaj wieczorem powinien pojawić się rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Halo!
    "Dzisiaj wieczorem" było wczoraj wieczorem. Gdzie jest rozdział!

    POZEW.
    Gniewny Lars.

    OdpowiedzUsuń